Szabatowy road trip

3 izraelskie dni pełne humusu, pustyń i soli

Miałyśmy umowę. Spotkać się z Agnieszką w Izraelu. No bo jak nie wykorzystać okazji, kiedy zna się takiego pasjonata kultury żydowskiej i tego kraju jak ona. To był jeden z tych nagłych pomysłów beztrosko rzuconych na głos, które kiedy tylko zostaną wypowiedziane – wiesz, że nie ma wyjścia – trzeba je zrealizować. Dreszcz emocji, który nam wszystkim od razu się udzielił był po prostu najlepszym wskaźnikiem, że może być to podróż i ekipa idealna. Ale jak jechać do Izraela, kiedy wcześniejsze podróże zjadły ci już lwią część urlopu i masz czas jedynie na przedłużony weekend? W dodatku podobnie jak my, chcesz zobaczyć jak najwięcej, ale najlepiej z dala od dużych miast i turystów kłębiących się dookoła zabytków? Oto krótki wpis o tym jak w ekspresowym tempie udało nam się poznać bardziej outdoorową stronę Izraela.

Jak i kiedy jechać?

 

W ostatnim czasie jak grzyby po deszczu wyrastają oferty tanich lotów do Izraela. LOT, Ryanair, Wizzair oferują bilety już od ok. 300 zł w obie strony. Jak tu z tego nie skorzystać!? Szukajcie bezpośrednich połączeń z Warszawy, Wrocławia, Poznania, Lublina, Gdańska lub Katowic.

Do Izraela najlepiej pojechać na wiosnę, od marca do maja. W lipcu nadciągają tłumy turystów, a temperatura wzrasta. W sierpniu i wrześniu jest już bardzo gorąco, także wszelkie aktywności outdoorowe, zwłaszcza na południu, na pustyni, mają szanse stać się testem na przetrwanie ;). Jeśli nie odstrasza was temperatura ok 40st C, to upewnijcie się, że jesteście porządnie przygotowani do wyjścia w teren.

Od października pogoda znów robi się przyjemna. Temperatury w okolicach 18-25 stopni dają możliwość miłej ucieczki od deszczowej aury w Polsce, a przy tym możecie bez problemu wybrać się na parę trekkingów. Trzeba jedynie uważać na rzadkie, ale obfite deszcze, które zwłaszcza na pustyni mogą być niebezpieczne. Dlatego przed każdym wyjściem sprawdźcie prognozę pogody. My Izrael odwiedziłyśmy w listopadzie i poza jednym deszczowym dniem w Jerozolimie pogodę miałyśmy idealną.

Izrael - wschód słońca z Masady

Formalności

 

Do Izraela nie są wymagane żadne specjalne szczepienia. Z wizą turystyczną też nie ma problemu, uzyskacie ją po wylądowaniu, przy odprawie paszportowej (pilnujcie dobrze tej luźnej karteczki, będzie wymagana przy wyjeździe). Izraelskie kontrole graniczne słyną z tego, że są wolne i bardzo skrupulatne, zwłaszcza kiedy już wylatujecie z kraju, dlatego bądźcie wcześniej na lotnisku (przynajmniej 3h przed odlotem).

Co zabrać?

 

Dobrze mieć przy sobie trochę dolarów. W niektórych sytuacjach, kiedy można płacić obcą walutą, a nie szeklami, ceny w dolarach i w euro są takie same. Poza tym zabierzcie:

  • Okulary przeciwsłoneczne, krem z filtrem i nakrycie głowy,
  • Strój kąpielowy i ręcznik,
  • Prawo jazdy,
  • Aplikacje typu Here WeGo z wgraną mapą Izraela do użytku offline,

Porady na miejscu

 

Bezpieczeństwo

Wielokrotnie przed wyjazdem nasi znajomi z obawą w głosie pytali, czy się nie boimy. Izrael rzeczywiście wielu kojarzy się przede wszystkim z konfliktem izraelsko-palestyńskim, a nie z kierunkiem wakacyjnym. W dodatku jechałyśmy tam same, bez jakiejkolwiek męskiej obstawy. Tymczasem Izrael znajduje się wysoko w rankingach najbezpieczniejszych miejsc do podróżowania dla kobiet. I rzeczywiście, podczas naszego krótkiego pobytu obie czułyśmy się bezpiecznie, nie byłyśmy nagabywane, czy zaczepiane. Z naszego punktu widzenia Izrael jest świetnym kierunkiem na babski wyjazd ;).

Natomiast faktem jest, że często, zwłaszcza w miastach, będziecie widzieć żołnierzy z karabinami. Są to zwykle młodzi ludzie, którzy nawet po służbie zawsze mają przy sobie broń. I rzeczywiście widok uzbrojonego żołnierza w busie obok ciebie, albo dziewczyny z karabinem w centrum handlowym, może być dla niektórych mało komfortowy… ale cóż, tak tam już jest. Żołnierze są tam dla ochrony, a wy, będąc turystami nie macie się raczej czego obawiać.

Transport

Wyjeżdżajac na weekend natraficie na szabat, czyli święto żydowskie, które zaczyna się o zachodzie słońca w piątek, a kończy po zachodzie słońca w sobotę. W związku z tym zamknięte są sklepy, nie jeździ komunikacja miejska, ani międzymiastowe autobusy. Pozamykane są również kantory, restauracje, nie działają niektóre bankomaty. Dlatego chyba najlepszym rozwiązaniem na wyjazd weekendowy jest wynajęcie samochodu, lub stopowanie, które w Izraelu jest bardzo popularne. Nawet w Jerozolimie możecie złapać szybko stopa jeśli uznacie, że nie chce się wam czekać na następny autobus. Poza miastami drogi są raczej szerokie, wydaje nam się, że nie powinno być problemu ze znalezieniem dobrych miejsc do wyciągnięcia kciuka.

My zdecydowałyśmy się na wypożyczenie samochodu. Nie było problemu z naszymi polskimi prawami jazdy, a cena wypożyczenia Nissana Micry to około 150zł za jeden dzień. Nie jest to opcja najtańsza, ale daje najwięcej swobody, co jest kluczowe przy tak exspresowym pobycie. Samochód to też przy okazji niezłe miejsce na nocleg – w ten sposób możecie nie tylko zaoszczędzić na hostelach, ale i wychodzić na szlaki dużo wcześniej, co jest istotne, np. przy zwiedzaniu Masady.

Izrael samochodem
Izrael jedziemy do Kanionu Ada
Izrael Roadtrip

Jedzenie

Izrael słynie z hummusu. I rzeczywiście hummusy tam są pyszne, świeże, wilgotne, z dużą dawką tahiny, zroszone oliwą. Można powiedzieć, że stanowiły podstawę naszego wyżywienia i wciąż nie mamy ich dość ;). Ba! Po powrocie Natalia zaraz wzięła się za ucieranie ciecierzycy.

 

O naszym głównym celu podróży – Pustyni Negew i Kanionie Ada, możecie przeczytać osobny wpis, tutaj: http://serwer22281.lh.pl/trekking-w-izraelu-kanion-ada/
Ale nie samą pustynią Izrael stoi, dlatego wracając do Jerozolimy postanowiłyśmy zobaczyć jeszcze parę innych miejsc.

Szabatowy road trip
Upoluj infografikę
Plan 3 dniowej podróży samochodem przez Izrael - mapa, lista atrakcji i inne przydatne informacje
albo wydrukuj

Kąpiel w Morzu Martwym

 

Pływanie, a raczej unoszenie się na wodzie Morza Martwego jest tak ciekawym przeżyciem, że musiałyśmy tego spróbować. Po kąpieli koniecznie trzeba się spłukać pod prysznicem, a te dostępne są na plażach publicznych. Dlatego zatrzymałyśmy się na chwilę w Ein Bokek.

Woda jest tak słona, że aż gorzka. Nie próbujcie jej pić. Już samo dotknięcie słonej ręki językiem jest bardzo mało przyjemnym doznaniem. Uważajcie też na oczy.

Ciekawym urozmaiceniem słonej kąpieli jest błoto, które możecie zakupić w saszetkach w nadmorskich sklepikach za ok 10 szekli. Nakładacie je na całe ciało, czekacie aż wyschnie i spłukujecie podczas kąpieli w morzu. Skóra po takiej kuracji jest miękka i miła w dotyku.

Mało istotna rada, ale weźcie ze sobą gazetę lub książkę. Przyda się do typowej fotki znad Morza Martwego ;).

Izrael - kąpiel w Morzu Martwym
Izrael - Morze Martwe i okłady z błota

Masada o świcie

(bilet – 29 szekli, całość ok. 3 godz.)

 

Na Masadę, czyli ruiny starożytnej twierdzy żydowskiej, najlepiej wybierzcie się jeszcze przed wschodem słońca. Na przeciwko wejścia na górę znajduje się duży parking. Wydaje nam się, że może to być dobre miejsce na krótki nocleg w samochodzie, przed porannym wyjściem na szczyt twierdzy (my niestety nie wiedziałyśmy o tym i nocowałyśmy w samochodzie niedaleko Ein Bokek). Przy parkingu znajdziecie toalety, jest tam też przystanek, także na pewno możecie tutaj dojechać autobusem, ale raczej nie w porę na wyjście o świcie.

Wejście na górę Drogą Węża (Snake Trail) zajmuje prawie 1 godzinę. Dlatego zacznijcie wspinaczkę, jak będzie jeszcze ciemno, żeby dotrzeć na szczyt kiedy słońce zacznie powoli wschodzić nad Morzem Martwym.

O świcie na Masadzie nie ma jeszcze nikogo, poza paroma innymi porannymi zapaleńcami. Pierwsza kolejka linowa przywożąca turystów rusza dopiero o 8, więc macie czas na spokojnie zwiedzanie. Warto wtedy udać się do cysterny, na samym końcu południowej części Masady. Jest to podziemne pomieszczenie wydrążone w skale, którego gładkie ściany znaczą poziom wody jaki kiedyś je wypełniał. Ponieważ dookoła nie będzie jeszcze wielu ludzi, spróbujcie zanucić w środku jakąś ulubioną piosenkę 😉 My, mimo że nie jesteśmy specjalnie muzykalne, w ten sposób zdobyłyśmy nasze małe, magiczne wspomnienie na lata. Zresztą to wnętrze aż prosi się, żeby wydobyć z siebie parę dźwięków :).

Izrael - w drodze na Masade

Ein Gedi

(bilet – 29 szekli, najkrótsza trasa – ok.2h)

 

Ein Gedi to oaza i park narodowy. Ostatni punkt na naszej drodze, zanim wróciłyśmy do Jerozolimy. Niedaleko za nim zaczyna się granica z Palestyną.

W parku znajdziecie wiele ciekawych tras, niektóre całodniowe, inne na parę godzin. Nam udało się zrobić krótki spacer do Wodospadu Dawida, który razem z drogą powrotną zajął ok 2 godzin. Park był już zamykany i rzeczywiście strażnicy pilnowali, żeby nikt nie wychodził już w wyższe partie. Po pustynnych przestrzeniach wizyta w oazie była miłą odmianą i żałujemy, że nie udało nam się spędzić tam więcej czasu.

Izrael - Park Ein Gedi
Izrael - góralek syryjski w Ein Gedi
Izrael - oaza Ein Gedi

Co możemy napisać na koniec? Nie jedźcie naszym śladem. Owszem, napisałyśmy dla Was ten cały wpis i przygotowałyśmy infografikę z planem wyjazdu podzielonym na dni… Ale bardzo Was prosimy – olejcie to. Izrael jest zdecydowanie wart spędzenia w nim dużo więcej czasu niż nasze marne, ekspresowe 3 dni. Dlatego koniecznie postarajcie się pojechać tam przynajmniej na tydzień. My po wstępnych rekonesansie jesteśmy tym krajem bardzo pozytywnie zaskoczone, zwłaszcza jeśli chodzi o jego outdoorową stronę i na pewno będziemy chciały wrócić tam kiedyś na dłużej.

Mała samochodowa dygresja – ku przestrodze

 

Miałyśmy w Izraelu jedną niezbyt miłą sytuację. W ramach przygody i oszczędności postanowiłyśmy jeszcze przed wyjazdem, że jedną noc nad Morzem Martwym spędzimy w samochodzie. Znalazłyśmy pusty parking w ustronnym miejscu, przykryłyśmy się śpiworkami i poszłyśmy spać. O 4 rano obudziło nas uderzenie. Z nieznanych nam do tej pory przyczyn ogromny Lexus wjechał w nas na pustym parkingu w środku nocy. Jak możecie się domyślić Lexus i jego sympatyczna i totalnie niegroźna właścicielka wyszli z tego zdarzenia bez większego zadrapania. Nissan natomiast miał potężne wgniecenie w przednim zderzaku. Czemu więc o tym piszemy? Nie ma się przecież w sumie czym chwalić. Chcemy Was trochę przestrzec i doradzić jak się zachować, gdy uszkodzicie wypożyczony samochód. Przy rezerwacji Nissana zastanawiałyśmy się dłuższą chwilę, czy wykupić pełne ubezpieczenie. Kwota nie była mała, bo za 3 dni wynosiła 150zł. Argumentem przeciwko ubezpieczeniu była nasza rozwaga w obcym kraju, czyli oczywiste “Będziemy uważać”. Zwyciężyła jednak przezorność i niechęć do jakichkolwiek problemów w państwie, którego język i alfabet nie przypominają nam totalnie niczego.

Oczywiście wina leżała totalnie po stronie właścicielki Lexusa. Wzięłyśmy od niej wszystkie dane i poprosiłyśmy o wypełnienie oświadczenia, które było w samochodzie. Jednak ostatecznie postanowiłyśmy wziąć winę na siebie i pokryć koszty z naszego ubezpieczenia. Dlaczego? Przeczytałyśmy w internecie, że w przypadku wypożyczania samochodów turystom, ubezpieczalnie nie bardzo się przejmują czyja to była wina, zatrzymują depozyt i twierdzą, że oddadzą go wypożyczającemu, gdy wyjaśnią zajście ze sprawcą stłuczki czy też wypadku. W rzeczywistości bardzo często nie rozpoczynają nawet tego procesu, a pieniądze nigdy nie trafiają z powrotem na konto turysty. Chciałyśmy uniknąć takiego scenariusza i dodatkowego stresu. Ponieważ ubezpieczone byłyśmy przez firmę zewnętrzną (AXA), sprawdziłyśmy dokładnie jakich dokumentów wymagają przy tzw. excess claim i prawie wszystkie skompletowałyśmy przy oddawaniu samochodu do wypożyczalni. Oprócz tego zrobiłyśmy zdjęcia pokazujące szkodę i również załączyłyśmy do wniosku. Po około 2 tygodniach otrzymałyśmy zwrot pieniędzy. Pilnujcie dokładnie wszystkich dokumentów – wystarczy, że zabraknie jednego z wymienionych w umowie ubezpieczenia i proces się opóźni. Nas pomimo całego zdenerwowania zaistniałą sytuacją pozytywnie zaskoczyła wypożyczalnia Budget, która po interwencji mailowej przesłała bardzo szybko brakującą fakturę.

div#stuning-header .dfd-stuning-header-bg-container {background-image: url(http://outdoorito.com/wp-content/uploads/2018/02/Izrael-szabat_road_trip-1.jpg);background-size: cover;background-position: center center;background-attachment: initial;background-repeat: no-repeat;}#stuning-header div.page-title-inner {min-height: 800px;}